Chyba nie ma bardziej BIO tematu niż korzenie. Wiją się, wbijają, plączą, wsiąkają, przebijają, przewodzą, stabilizują, niszczą, przekazują, rosną, pamiętają, przypominają, gmatwają. Czy ja osobiście czuję się ukorzeniony? Czy czerpię (cierpię?) z czegoś głębokiego? Czy coś mnie pionizuje? W moim przypadku wszystko to jest co najmniej mgliste. Nie wiem, gdzie jest (była) moja ziemia, ale też nie wiem, dlaczego tego nie wiem i kto może wiedzieć. Czuję się „odkorzeniony”.
Czy czujemy się gdzieś przywiązani, przynależni? Czy komuś w ogóle jest potrzebna taka informacja? Przyjmujemy jacy jesteśmy, bo „tak wyszło”, „tak się ułożyło”, „tak się urodziło”. Czy przekażemy z krwią jakiś kawałek ziemi, w której jest już coś posadzone?
Dzisiaj jest szał na bio: bio-warzywa, bio-owoce, bio-szampon, bio-samochód. Najlepiej, aby nosiło znamiona kurzej kupy, czarnoziemu i miało „zdrowe plamki jakiejś niegroźnej roślinnej choroby” (czytaj: niepryskane). Samochód pędzony słońcem. A więc powrót do natury??? Tylko człowiek jakoś pozostaje z tyłu. Nie to, że nie nadąża za trendem – sam nie chce nigdzie wracać – to co było, już było; teraz tu – jutro tam. Czerpiemy z tego co dzisiaj, a bardziej nawet z tego co jest przed. A mnie jest żal. Żal tego kawałka ziemi, który gdzieś leży bezpańsko.
Wuj Brzo
Copyright © 2023 - All Rights Reserved - Biotok